Świat jest bardziej seksualny, niż mogłam to sobie wyobrazić, a za zapewniam, że moja wyobraźnia jest bardzo bujna. Świat jest przesycony seksem, przesiąknięty, pachnie(a może śmierdzi?) nim na kilometry.
Gdyby nie on, nie istnielibyśmy my, sąsiad bez niego nie paliłby papierosa ceremonialnie-tak, jakby odprawiał na balkonie obok jakieś nabożeństwo, również kilka bardziej lub mniej znaczących wydarzeń historycznych nie miałoby miejsca.
Nie byłoby również Shakespeare'a (to okropne! Co byśmy bez niego poczęli?!), Elżbiety I, Homera, Wergiliusza, a tak samo psa, myszy, kota(no życie bez kotów byłoby fatalne!), konia, owcy. Zagłębiając się w temat- świat opiera się na seksie... albo nie, życie opiera się na seksie i jest od niego uzależnione, przez seks zniewolone i ubezwłasnowolnione. To życie jest niewolnikiem/niewolnicą seksu... na to mi wychodzi.
Seks, jak dobrze wszyscy wiemy, nawet Ci, którzy seksu jeszcze nie uprawiali, że jest on źródłem rozkoszy, przyjemności i hmmm. orgazmu! Kochane dziewczyny, wyobraźcie sobie o 100x większą przyjemność od tej, kiedy wkładacie sobie kawałek czekolady do ust.
Niesamowite, co nie?
Ok, nawet moja wyobraźnia tego nie ogarnia, ale wracając do źródeł seksu. Źródłem/czynnikiem/powodem seksu jest, powinna być miłość, której niestety coraz mniej na tym świecie, gdyż zaczynamy traktować seks przedmiotowo. Nigdy nie było inaczej, ale teraz jest to o wiele bardziej zauważalnie niż wcześniej. Wydaje mi się, że wówczas ładujemy miłości kulkę prosto w serce. Czujecie?
Ale trzeba też popatrzeć na to z drugiej strony- nadal są ludzie na tej naszej strasznej, seksualnej planecie, którzy mają seks za akt wiary i miłości(brzmi trochę kiczowato, ale pięknie). Dzięki nim właśnie TA MIŁOŚĆ ma kamizelkę kuloodporną. Thank you/dankie/ありがとう/ gracias/mulţumesc/Vielen Dank/Dziękuję/merci.
Życie bez miłości byłoby straszne, nawet jeśli jest ona złudzeniem.
Przez łóżko do polityki. Znamy to chyba wszyscy doskonale z lekcji historii...
Kobiety mają taką władzę nad mężczyznami, że dają im złudzenie władzy. Nawet nie wiemy ile wojen wybuchało, a potem momentalnie gasło, ile paktów zostało nawiązanych, a ile zerwanych przez to, że jakiś król/władca/poseł miał udaną noc z kobietą. To wszystko przez mężczyzn, którymi sterują i sterowały kobiety.
Mogę tutaj przytoczyć imię mojej ulubienicy, nimfomanki oraz (podobno) zoofilki- carycy Katarzyny Wielkiej (warto sobie przesłuchać piosenkę Jacka Kaczmarskiego "Sen Katarzyny").
Chcę zadać pytanie, które mnie męczy- Czy seks oralny można nazwać seksem?
Według znawcy Pana FR nie. Ja osobiście nie mam zdania, ale wiadome jest, że jest to forma, która podobno daje najwięcej przyjemności(źródło-wywiad środowiskowy).
Podobno również nie jest on obrzydliwy, jeśli jest on czyniony z miłością...
Nie wiem, nie próbowałam.
Wszystkim Wam życzę, abyście spełnili wszystkie swoje marzenia i fantazje seksualne i abyście go czynili mądrze, z miłości i za obopólną zgodą + z zabezpieczeniem.
I pamiętajmy- seks jest fajny!
APSTRACHUJĄC do przedostatniego akapitu kochanie: jak bardzo czułabyś się kochana mając świadomość tego, że masz fiuta faceta w swojej buźce?
OdpowiedzUsuńładny wpis, na miarę mojej osoby.
nie mam pojęcia...
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała trochę poczekać zanim się dowiem.
haha widzę, że po blogu rodkieviciusa będę wchodziła od razu na twojego ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńto niezmiernie miłe:)
fajnie piszesz dziewczyno!!!
OdpowiedzUsuńajaajajajajaj wikusia jest pisarką ;p
OdpowiedzUsuńFAAAAAAAAJNIE
Boże, to co tu piszesz to jest, coś wspaniałego, brak mi słów (nie chcę używać tu określenia 'kwintesencja zajebistości', jakkolwiek to zburzyłoby poziom i nastrój tego bloga...xD). Wika, stałam się wielką fanką Twojej twórczości, szkoda, że nie znałam jej wcześniej.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i wyrazy szacunku, Juliette M. :*