sobota, 15 stycznia 2011
odlot.
Siedzę. Nic nie robię. Piję kawę. Wycieram swoje usta od pianki. Przy stoliku jestem tylko ja. Sama. Mała. Ja plus komputer. Zaciął się. Nerwowo go zamykam. Cholera. Wypijam jeszcze jeden łyk kawy. Ścieram piankę. Przeczesuję włosy. Rozglądam się naokoło. Dlaczego on się patrzy? Patrzy się dziwnie. Zachłannie. Zwierzęco? Spuszczam wzrok. Przeczesuje włosy. On ciągle patrzy. Czuję jego wzrok. To jest wyczuwalne jak dotyk. Spoglądam spod swoich ciemnych powiek na niego. Mam dość. Przeczesuję włosy. Otwieram komputer. Mam dość. Podciągam golf jeszcze wyżej. Zimno. Patrzę na zegarek. Nerwowo. Nerwy. Nerwy. Pustka. On. Nerwy. Patrzy. Wstaje. Przechodzi koło mnie. Później idzie po schodach na górę. Słyszę, jak drewniana podłoga trzeszczy, skrzeczy, piszczy pod naciskiem. Mój wzrok wędruje za nim. On to widzi. Odszedł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to nie ty, z tego teksu tylko "przecesuję włosy" jest twoje, bo robisz to naokrągło.
OdpowiedzUsuńa reszta? jakby na pokaz. nie wiem czemu. to czuję jak to czytam, to nie moja Wiki. szkoda.
xoxo, gossip girl
tu nie chodziło o mnie.
OdpowiedzUsuńto 'coś' zostało napisane do muzy wstępnej o 1 w nocy. sama nie wiem co to.
NIC NIE ROBIĘ NA POKAZ.