niedziela, 2 października 2011

masakra.

ej, to jest okropne i perfidne uczucie, kiedy jesteś kimś zauroczony/a, a nawet go nie znasz i nie wiesz, czy na to zasługuje, czy nie.

sobota, 5 marca 2011

Lalka

Jak zgaszone świece, dwie woskowe zmory,
Spoglądamy w senne jesienne wieczory;

Dwa skostniałe serca, dwie spłoszone twarze,
Zanim drgną powieki – księżyc się ukaże.

Trzeba wiernie kochać i bezmiernie wierzyć,
Na to, by w miłości wszystkie klęski przeżyć.

Lalko, moja lalko, powleczona woskiem,
Kocham rozpaczliwie ręce twoje boskie,

Wierzę w twoje serce zawczasu wystygłe,
W pierś woskową wbijam nieomylną igłę,

I choć trwamy nadal niezmienni i chłodni,
Trwoży mnie wymyślność urojonej zbrodni.

Lalko, moja lalko, po to cię przekłułem,
Byś mnie zachowała w sercu swym nieczułym.

Milczą korytarze, nisze i krużganki,
Milczą blade wargi zabitej kochanki;

Urok czarnoksięski zaskoczył ją we śnie.
Sen nie dokończony urwał się boleśnie.

Lalko, moja lalko, wydarta niebytom,
Ciebie przecież kocham – nie tamtą, zabitą,

Tamta już umarła, tamta leży w trumnie
I swój cień woskowy zostawiła u mnie.

Brzechwa.

czwartek, 17 lutego 2011

Do wszystkich Niegrzecznych Dziewczynek...

"bo ta cała zabawa może być fajna, lecz tylko przez jakiś czas, ale później czeka cię teksańska masakra piłą mechaniczną, ale pod ostrze nie będzie podłożone twoje serce...
Albo może jednak?"

XOXO

sobota, 15 stycznia 2011

odlot.

Siedzę. Nic nie robię. Piję kawę. Wycieram swoje usta od pianki. Przy stoliku jestem tylko ja. Sama. Mała. Ja plus komputer. Zaciął się. Nerwowo go zamykam. Cholera. Wypijam jeszcze jeden łyk kawy. Ścieram piankę. Przeczesuję włosy. Rozglądam się naokoło. Dlaczego on się patrzy? Patrzy się dziwnie. Zachłannie. Zwierzęco? Spuszczam wzrok. Przeczesuje włosy. On ciągle patrzy. Czuję jego wzrok. To jest wyczuwalne jak dotyk. Spoglądam spod swoich ciemnych powiek na niego. Mam dość. Przeczesuję włosy. Otwieram komputer. Mam dość. Podciągam golf jeszcze wyżej. Zimno. Patrzę na zegarek. Nerwowo. Nerwy. Nerwy. Pustka. On. Nerwy. Patrzy. Wstaje. Przechodzi koło mnie. Później idzie po schodach na górę. Słyszę, jak drewniana podłoga trzeszczy, skrzeczy, piszczy pod naciskiem. Mój wzrok wędruje za nim. On to widzi. Odszedł.

To nie moje.

o, jesteś online.
napisz. napisz do mnie. napisznapisznapisznapisz. w tym momencie, w tej chwili, teraz. proszę proszę napisznapisznapisz. bo zaraz się rozpadnę, bo zaraz mi serce pęknie, bo czekam na ciebie. no napisz. przecież widzisz to zielone kółeczko przy moim imieniu, napisz. napisz pierwszy, bo ja już nie mam odwagi. napisznapisznapisznapisznapisz.
o, już cie nie ma.
kurwa.

niedziela, 2 stycznia 2011

NIE MAM W OGÓLE POMYSŁU NA COKOLWIEK !!!

SIEDZĄC SOBIE KTÓRYŚ DZIEŃ Z RZĘDU NA MOIM WSPANIAŁYM FOTELU I OPIERAJĄC SWOJE NAFASZEROWANE CELLULITEM POŚLADKI NA PODUSZCE Z IKEI, WCINAM KROMKĘ Z MASŁEM CZOSNKOWYM.(JEST PYSZNA).
NURTUJE I DRĘCZY MIĘ PYTANIE, CZY ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ MA SENS?

PROSZĘ O ODPOWIEDŹ Z KOMENTARZACH, KTÓRYCH I TAK NIE BĘDZIE!
BÓG ZAPŁAĆ ; ))))